Jest to kino artystyczne, bo i Phillip Haas jest przede wszystkim artystą, dla którego film jest jedynie narzędziem to przedstawienia idei, projektu, instalacji artystycznej. Wystarczy przejrzeć sobie listę jego dokonań, nie tylko tych filmowych, choćby współpracę z Centrum Pompidou przy "Magach Ziemi" Jako reżyser filmowy dał się poznać szerszej publiczności swoim obrazem "Owady i Anioły" nominowanym do Oscara w 1995 roku. Jesteśmy snem dał przepustkę Lukasowi Hass do takich komercyjnych filmów jak Incepcja czy Transcendencja, które w jakiejś mierze czerpały pomysły z Jesteśmy snem, tak jak komercyjny Matrix czerpał z Mrocznego miasta i Trzynastego piętra.
Polecam każdemu widzowi, który ceni sobie kino wysmakowane, oniryczne z celowo wolną narracją (nudne), odradzam wielbicielom strzelanek i efektów specjalnych rodem z Transformersów.