Dziś byłam na tym filmie i muszę przyznać, że to całkiem fajna rozrywka. Żadne tam arcydzieło, ale da się spokojnie obejrzeć i się pośmiać. Sandra Bullock świetna (swoją drogą jej lekarze medycyny estetycznej to mistrzowie świata. Pani ma 60tkę na karku, a wygląda po prostu super. Energii też tylko pozazdrościć). Brad Pitt kradnie każdą scenę, w której się pojawia, a Daniel Radcliffe jako zły charakter też jest znakomity. Film jest utrzymany w raczej kiczowatej konwencji, momentami mocno przerysowany, ale bardzo to wszystko smaczne i nabijające się z wielu rzeczy :-).
Akurat Bullock wygląda normalnie. Widać, że ma swoją twarz i swoją figurę. Ta aktorka prawie się nic nie zmienia. Aktorka po prostu lubi się ruszać no i nie je mięsa. Za to Zellweger czy Zeta Jones i Meg Ryan strasznie się zmieniły