Kompletnie nie rozumiem jej fenomenu i oceny gry aktorskiej. Jaka znowu wybitna gra aktorska w ST? Toż ona gra jak drewno, kompletne zero emocji w jej postaci. Wytłumaczcie mi, o co wam chodzi z tą dziewczyną, bo ja tego zupełnie nie rozumiem. Zamiata śmietankę hollywoodzką? Chyba u nich na podwórkach. Jeszcze że ładna? Podobna do Natalie Portman? W którym niby miejscu? Może ja jestem jakiś nienormalny, ale ona jest dla mnie całkowitym przeciwieństwem atrakcyjności. Kompletnie przereklamowana aktorka z niezrozumiałym szumem wokół niej.
No ok, nie pierdacz głupot, akurat braku emocji w Jej grze nie możesz zarzucić, chyba że robisz to tylko w celach trollowskich ;) W rzeczywistości można mieć odwrotny zarzut, tych emocji jest ...aż nadmiar. Można odnieść wrażenie, że gra aż za bardzo, nawet w zwykłym patrzeniu na budynek starając się przekazać milion odczuć. Trochę to na dłuższą metę irytujące. Jak jeszcze w 1-2 sezonie ST było ok, to już w 3, a zwłaszcza w Godzilli totalnie przeszarżowała...
Właśnie sobie przegląd komentarze przy seansie 4 serii i całkowicie się zgadzam. Gra Millie według mnie w ogóle się nie rozwinęła przez te 4 sezony i o ile małej dziewczynce można wybaczyć i uznać za urocze sztuczne grymasy mające wyrażać smutek i złość, to w tym momencie zaczyna to wyglądać "drewnianie" ;)
To prawda nie gra dobrze, wystarczy obejrzeć Godzillę z jej udziałem by się o tym przekonać że jest wkurzająca.
Nie potrafi pokazywać emocji, płacz jeszcze ok ale złość jest tak sztuczna że aż gryzie po oczach. Ma szczęście że ktoś dobrze wypromował serial i na siłę robi z niej gwiazdę. Lubie serial ale on go po prostu tą drewnianą grą niszczy.
Świetnie zagrała siostrę Sherlocka Holmesa w "Enoli Holmes" u boku Henry'ego Cavilla i Heleny Bonham Carter
Ta aktorka nadawała się tylko do grania niemowy w pierwszym sezonie stranger things. Jest fatalna w każdym aspekcie. Od urody do haryzmy. Nie wiem co trzeba mieć w głowie zeby dawać jej rolę w filmac